Większość z nas spotkała ludzi, którzy są więźniami teologicznego więzienia. Kalwiniści wierzą, że Bóg wybrał tych, którzy będą w Jego królestwie, zanim się urodzili. Według tej nauki, jeśli zostałeś wybrany, wszystko jest w porządku. Jeśli nie, spędzać będziesz wieczność w jeziorze ognia. Kalwiniści i zwolennicy lordship salvation wierzą, że jeśli jesteś jednym z wybranych szczęśliwców, to na pewno będziesz prowadził pobożne życie. Będziesz to robił aż do śmierci. Ponieważ wszyscy grzeszą, nawet wybrani, zawsze pojawia się pytanie, czy żyjesz zgodnie z tym standardem.
Wyobraź sobie życie w takim teologicznym więzieniu. Nie wiesz, czy zostałeś wybrany. Nie wiesz, czy prowadzisz wystarczająco święte życie. Nie wiesz, czy będziesz to robić nadal. Znajdujesz się w przerażającej celi w okrutnym więzieniu. Prawidłowe zrozumienie i uwierzenie w werset taki jak Jana 3:16 uwolniłoby cię z tego więzienia, ale twoja tradycja teologiczna nie pozwala ci w to uwierzyć.
Niedawno usłyszałem o Steve Lawsonie, który jest doskonałym przykładem tego, jak straszne musi być takie życie. Przez ponad cztery dekady był uwięziony w tej więziennej celi. Głosił i nauczał wszystkich tych wierzeń oraz pisał książki, które je popierały. Jego najbliżsi współpracownicy robili to samo.
W zeszłym roku ujawniono, że nie postępował zgodnie z tym, co głosił. Był niewierny swojej żonie i miał romans z inną kobietą. Przez czterdzieści lat nauczał, że wybrany nie może tego zrobić. Cudzołożnik nie spełniał standardów świętości wymaganych, aby dostać się do królestwa. Wyobraź sobie przerażenie, jakie musiał przeżyć. Nie miał wyboru. Jeśli miałby być konsekwentny, w tym, czego innych nauczał, to musiał dojść do wniosku, że nie jest jednym ze szczęśliwych wybranych.
Nic dziwnego, że jego szanowani współpracownicy zwrócili się przeciwko niemu. Nazwali go hipokrytą i oszustem i wymazali z pamięci i wszelkich publikacji. Jego długoletni przyjaciele publicznie oświadczyli, że prawie na pewno będzie płonął w piekle na wieki.
Kiedy o tym usłyszałem, zastanawiałem się, co pomyślał Lawson. Czy był w stanie dostrzec, że ci, którzy go potępiali, również byli grzesznikami? Czy mógł wiedzieć, że niektórzy z jego uczniów byli uzależnieni od pornografii lub zmagali się z innymi grzechami, takimi jak duma? Co pomyślał o swoich przyjaciołach, którzy również mieli romanse? Czy ci, którzy go osądzali, spełniali standardy świętości, których wymagali od niego, czy tylko byli sprytniejsi i nie dali się złapać? Czy zdawał sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy grzesznikami z łatwymi do potknięcia się nogami? Nikt z nas nie chciałby, aby wszystkie nasze myśli i czyny zostały poddane publicznemu potępieniu.
Hipokryzja osądzających go mogłaby sprawić, że ktoś taki jak Lawson opuściłby swoje teologiczne więzienie. Byłoby wspaniale, gdyby jego grzech uświadomił mu, że nie jest wystarczająco dobry. Mógłby przeczytać Ewangelię Jana 3:16 i zobaczyć, co naprawdę mówi: „Każdy, kto wierzy w Jezusa, ma życie wieczne”. Wierzący w Pana Jezusa nie musi się obawiać, że Bóg go nie wybrał. Wierzący nie musi patrzeć na swoje liczne grzechy i dochodzić do wniosku, że jego życie nie dorównuje samowystarczalnej, obłudnej postawie innych. Życie wieczne otrzymujemy dzięki łasce Bożej, poprzez wiarę w Jego Syna. Gdyby Lawson tak postąpił, byłoby to jak danie mu klucza do celi więziennej. Mógłby zostać uwolniony.
Jednak w tym tygodniu Lawson napisał na Twitterze, że nie przeszedł przez ten proces. Czekał około siedmiu miesięcy, aby publicznie odpowiedzieć na to, co się stało. Wyznał swój grzech, ale jako dobry kalwinista wyjaśnił, dlaczego zajęło mu to tak długo. Powiedział, że „musiał zbadać swoją duszę, aby ustalić, czy jego skrucha jest szczera”.
Nadal przebywa w swojej celi więziennej. W jego umyśle wiara w Chrystusa dla życia wiecznego nie wystarcza. Musiał upewnić się, że jego skrucha jest szczera. Według zabobonów nauczanych przez kalwinistów i zwolenników lordship salvation tylko wybrani mogą szczerze pokutować. Ale co to oznacza? Czy wystarczająco żałował? Czy wystarczająco się karcił? Czy wystarczająco przeprosił żonę? Czy wystarczająco oczyścił swój umysł z obrazów seksualnych? Czy zbyt mocno pragnie być z tą drugą kobietą? Jak to zmierzyć? Jego koledzy z pewnością powiedzą, że jego skrucha nie jest „szczera”. Jest za stary i jest już za późno. Pokazał swoje prawdziwe oblicze jako osoba niewybrana. Dopóki będzie siedział w tej teologicznej celi, będzie widział to tak samo.
Ludzie powinni okazać Lawsonowi łaskę. Jego czyny były godne ubolewania. Jestem pewien, że zranił najbliższych i sprawił im ogromny ból. Nie wątpię, że głęboko żałuje tego, co zrobił.
Łatwo jest dołączyć do grona potępiających. Mam jednak nadzieję, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w stanie upaść tak samo lub gorzej.
Choć czyny Lawsona były złe, nie są one najsmutniejszą częścią jego życia, a on nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Jest więźniem okrutnej teologii. Ci, których szanuje, mówią mu, że pójdzie do piekła. On uważa, że prawdopodobnie mają rację. Mam nadzieję, że światło łaski Bożej przebije ciemność jego celi.
_______
Ken Yates (ThM, PhD, Dallas Theological Seminary) jest redaktorem czasopisma Grace Evangelical Society i mówcą GES na wschodnim wybrzeżu i za granicą. Jego najnowsza książka to Hebrajczycy: Partnerzy z Chrystusem.
Jeśli chcesz zadać pytanie dotyczące danego bloga, napisz do nas na adres ges@faithalone.org.
