Niektórzy uważają, że Ewangelia Marka była pierwszą napisaną Ewangelią oraz że Mateusz i Łukasz wykorzystali ją do napisania swoich Ewangelii. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że istniejące świadectwo wskazuje na to, że wszystkie cztery Ewangelie zostały napisane niezależnie od siebie, bez wzajemnego korzystania z dzieł innych autorów danej Ewangelii przez każdego z nich.
Jak zatem wytłumaczyć wszystkie wspólne sformułowania występujące u Mateusza, Marka i Łukasza? Bóg obiecał, że da Swoim apostołom doskonałe przypomnienie sobie wszystkiego, co Jezus powiedział i uczynił (J 14:26). Ponieważ Jezus nauczał w dużej mierze po grecku, łatwo zrozumieć, dlaczego Ewangelie synoptyczne mogą zawierać takie wspólne sformułowania.
Marek był kuzynem Barnaby. Służył razem z Pawłem i Barnabą. Miał też bliskie związki z Piotrem. Choć nie był apostołem, miał bliskie związki z trzema apostołami.
Marek pisze do wierzących, aby mogli oni chodzić we wspólnocie z Panem Jezusem Chrystusem. W Ewangelii Marka nie ma formalnej deklaracji tego, w jakim celu została ona napisana. Benjamin W. Bacon, w artykule z 1910 roku na temat celu Ewangelii Marka, mówi: „Marek (…) milczy całkowicie odnośnie kwestii swojego celu [napisania Ewangelii]. Musimy wyciągnąć nasze wnioski ze struktury samego dzieła” (JBL, t. 29 nr. 1, s. 46). Strona internetowa Gotquestions.org twierdzi, że Marek napisał do wierzących w Rzymie, „aby mieli biograficzną opowieść o Jezusie Chrystusie jako Słudze Pana i Zbawicielu świata, aby wzmocnić ich wiarę w obliczu ciężkich prześladowań i nauczyć ich, co to znaczy być Jego uczniami.”
Wstęp do Ewangelii Marka znajduje się w Mk 1:1-15 (choć niektórzy komentatorzy uważają, że wstęp kończy się na wersecie 13).
We wstępie znajdują się cztery części.
Wersety 1-8 dotyczą początku posługi Jezusa, sięgając wstecz do proroctw Starego Testamentu i posługi Jana Chrzciciela, prekursora Mesjasza. Jan przygotował drogę do przyjęcia przez naród Jezusa i królestwa, które miał zaoferować Izraelowi.
Wersety 9-11 przedstawiają w najkrótszej formie chrzest Jezusa przez Jana Chrzciciela. Marek nie podaje nam szczegółów. Na przykład Marek nie mówi nam o tym, że Jan Chrzciciel początkowo sprzeciwiał się ochrzczeniu Jezusa („Ale Jan powstrzymywał go, mówiąc: Ja potrzebuję być ochrzczonym przez ciebie, a ty przychodzisz do mnie?” [Mt 3:14, UBG]), ani nie relacjonuje reakcji Jezusa („Ustąp teraz, bo godzi się nam wypełnić wszelką sprawiedliwość.” [Mt 3,15]). Alfred Plummer pisze: „Chrzest przez Jana był przygotowaniem do królestwa. Dla wszystkich innych był to chrzest opamiętania się. Jezus nie potrzebował opamiętania się/skruchy, On mógł wykorzystać to przygotowanie [innych do nadchodzącego królestwa]” („Marek”, s. 58). Innymi słowy, posługa Jezusa miała opierać się na posłudze Jana Chrzciciela i do niej nawiązywać. Podobnie jak w przypadku koncertu inauguracyjnego, który przygotowuje tłum na spotkanie z gwiazdą, Jan przygotował drogę dla Mesjasza-Króla.
Kuszenie Jezusa na pustyni jest krótko opisane w wersetach 12-13. Nie jest nam powiedziane ile było tych pokus (3), na czym polegały, ani jak Jezus odpowiedział (Słowem Bożym). Marek przedstawia obraz z lotu ptaka. Duch Święty wyprowadził Jezusa na pustynię. Był tam przez 40 dni.
Pamiętajmy, że Izrael był na pustyni przez 40 lat. Teraz Jezus, uosobienie narodu, sam jest na pustyni. Te 40 dni przypominają czytelnikom 40 lat Izraela. Różnica polega na tym, że podczas tych 40 lat Izrael był testowany przez Boga i ciągle zawodził, podczas gdy przez te 40 dni Pan był kuszony przez szatana i ciągle zwyciężał. Po zakończeniu [tych 40 dni] „aniołowie usługiwali Mu”.
Cole pisze: „Znaczenie jest całkiem jasne, zwłaszcza z narracji, która następuje po nim: podczas gdy Izrael, dziecko Boże, poniósł klęskę na pustyni, Jezus, Syn Boży, zatriumfował” (s. 110).
Inna paralela zachodzi między Izraelem z czasów Mojżesza a Izraelem z czasów Jezusa. W Kadesz Barnea Izrael nie przyjął Bożego polecenia, aby pójść i zająć Ziemię Obiecaną. Tak więc całe to pokolenie, z wyjątkiem Kaleba i Jozuego, zginęło na pustyni.
Marek sugeruje, że pomimo posługi Jezusa, Izrael nie przyjął obiecanego królestwa. Tak więc całe to pokolenie umarło, nie wchodząc do królestwa za swego życia.
Czwarta i ostatnia część wprowadzenia dotyczy głoszenia królestwa przez Jezusa w Mk 1,14-15. Marek mówi, że Jezus głosił „ewangelię o królestwie Bożym”.
Rozłóżmy to na czynniki pierwsze.
Słowo ewangelia oznacza dobrą nowinę. To było dobrą nowiną, że królestwo Boże zostało zaoferowane temu pierwszo-wiecznemu pokoleniu Żydów. Porównaj Mat 23:37-39.
Błędem jest myślenie, że odnosi się to do ewangelizacyjnego przesłania Jezusa do Żydów. Z Ewangelii Jana wiemy, że tak nie jest. Jego ewangelizacyjne przesłanie do Izraela było takie, że kto w Niego uwierzy, nie zginie, ale będzie miał życie wieczne (J3:16; 5:24; 6:47).
Tutaj Jezus oferuje narodowi królestwo. Aby królestwo mogło przyjść, musiały być spełnione dwa warunki: 1) opamiętać się i 2) uwierzyć w ewangelię, czyli dobrą nowinę o królestwie. Oczywiście, wiara w dobrą nowinę o królestwie oznaczałaby wiarę w Jezusa jako Mesjasza, Króla i Zbawiciela. Nie może być królestwa bez Króla ratującego Swój lud.
Opamiętanie się i wiara odnoszą się tutaj do całego narodu, a nie są kwestiami indywidualnymi danej osoby. Cały dorosły naród miał się opamiętać/okazać skruchę i uwierzyć, zanim by nadeszło to królestwo.
I. Howard Marshall twierdzi, że „czas oczekiwania i wyczekiwania (por. Dn 7,22) zakończył się i królestwo Boże zbliżyło się” i „Zapowiedź nadejścia [królestwa] była więc naprawdę dobrą nowiną” („Mark”, s. 6).
Dla poszczególnych, indywidualnych Żydów warunkiem nowego narodzenia była po prostu wiara w Jezusa. Ale żeby przyszło królestwo, musieli zarówno opamiętać się/okazać skruchę, jak i uwierzyć, że On przynosił ze Sobą królestwo.
Wstęp do Ewangelii Marka wywyższa Pana Jezusa Chrystusa. Wierzący mają Go miłować, naśladować, służyć Mu. Nasza uwaga ma być zawsze skupiona na Nim i Jego rychłym powrocie w celu ustanowienia Swojego królestwa. Powinniśmy pragnąć usłyszeć, jak mówi: „Dobrze, sługo dobry” (Łk 19:17).
W Słowie Bożym jest wiele mocy, nawet we wstępie do najkrótszej Ewangelii.