Rozdział z książki „Crushing Calvinism: Twelve Key Verses” („Miażdżenie kalwinizmu: dwanaście kluczowych wersetów”).
Jednym z głównych aspektów kalwińskiego rozumienia całkowitej deprawacji – „T” w angielskim skrócie TULIP – jest to, że odrodzenie duchowe/nowe narodzenie poprzedza wiarę. Niestety, większość ewangelikalnych chrześcijan nie wie, co to oznacza i dlatego prawdopodobnie zaakceptują pierwszy punkt kalwinizmu, myśląc, że całkowita deprawacja oznacza, że wszyscy jesteśmy grzesznikami i nie jesteśmy w stanie sami się zbawić (Rz 3:23). Ale całkowita deprawacja oznacza znacznie więcej niż to.
Podczas gdy większość ewangelikalnych chrześcijan twierdzi, że trzeba uwierzyć w Jezusa, aby narodzić się na nowo, kalwiniści twierdzą, że trzeba narodzić się na nowo, aby uwierzyć.
Chociaż większość kalwinistów utrzymuje, że duchowe odrodzenie i wiara następują prawie jednocześnie, to jednak wszyscy oni twierdzą, że duchowe odrodzenie danej osoby musi poprzedzać wiarę, ponieważ kalwiniści nie wierzą w to, że duchowo martwi ludzie mogą uwierzyć.
Należy zauważyć, że niektórzy kalwiniści szerokim gestem twierdzą, że nowe narodzenie może poprzedzać wiarę o dość długi okres czasu. Pewien kalwiński pisarz opowiada o człowieku, który jego zdaniem doszedł do wiary 65 lat po tym, jak narodził się na nowo! Człowiek ten rzekomo był nowo-narodzonym niewierzącym przez ponad sześć dekad.
Ilustracja o Chlebie Życia
Ew. Jana 6:35 rzuca na kolana pierwszy punkt kalwinizmu.
Po tym, jak Jezus nakarmił ponad pięć tys. mężczyzn (plus kobiety i dzieci), wielu przyszło do Niego i prosiło Go, aby dał im nieustający dostęp do tego chleba: „Panie, daj nam tego chleba zawsze” (J 6:34). Niestety, myśleli oni w kategoriach czysto fizycznych. Nakarmienie pięciu tysięcy nie było lekcją o bezpieczeństwie socjalnym, ale o wiecznym bezpieczeństwie [odnośnie własnego wiecznego przeznaczenia].
Wcześniej odnosili się do faktu, że „nasi ojcowie jedli mannę na pustyni, jak jest napisane: Chleb z nieba dał im do jedzenia” (J 6:31). Chcieli, aby ten cud był powtarzany codziennie.
Jedne ze słów Jezusa po ich prośbie brzmiały: „Ja jestem chlebem życia” (J 6:35). Najwyraźniej Pan kontynuuje ilustrację chleba, a nawet chleba, który pochodzi z nieba, ponieważ On sam zstąpił z nieba.
Ale kiedy Jezus odnosi się do „życia”, w wyrażeniu „Ja jestem chlebem życia”, nie odnosi się On do życia fizycznego, ale do życia duchowego, do życia wiecznego. Jest to oczywiste poprzez to, co powiedział w dalszym ciągu.
Ten, kto przychodzi do Jezusa, nigdy nie będzie głodny
Następnie powiedział: „Kto przychodzi do mnie, nie będzie głodny”. Pamiętajmy, że pytali o ciągłe dostarczanie chleba z nieba. Pan obiecuje coś lepszego. Obiecał kobiecie przy studni, że jeden łyk [tej wody żywej, którą oferował] na zawsze ugasi jej pragnienie (J 4:14). Teraz mówi tłumom, że jednorazowy czyn uraczenia się tym chlebem życia, czyli przyjście do Niego, oznacza, że dany człowiek nigdy nie będzie głodny ponownie. Tak jak w przypadku wody żywej, raz otrzymany chleb życia skutkuje życiem wiecznym, którego nigdy nie można utracić. Słowa „nigdy nie będzie głodny” są przenośnią. Oznaczają one, że ten, kto uwierzy w Jezusa, jest zabezpieczony na zawsze [odnośnie swego wiecznego przeznaczenia]. Życie, które daje ten Chleb Życia jest właśnie takim życiem, tzn. życiem wiecznym.
Kalwiniści zgadzają się z tym, że przyjście do Jezusa w Ewangelii Jana 6:35 odnosi się do wiary w Niego, a to, że nigdy nie będzie się głodnym, odnosi się do wiecznego bezpieczeństwa wierzącego.
Przyjście do Jezusa, czyli wiara w Niego, poprzedza „nigdy nie będzie głodny”. Trzeba spożyć ten chleb życia, zanim otrzyma się to życie. Kalwińska myśl, że nowe narodzenie poprzedza wiarę, lub że ktoś otrzymuje życie, a następnie spożywa chleb życia, zostaje jednoznacznie zaprzeczona poprzez ten tekst.
Ten, kto uwierzy w Niego, nigdy nie będzie spragniony
Pan podejmuje teraz tą metaforę, której użył wcześniej wobec kobiety przy studni (J 4:10-14), tyle że tym razem Pan pozbywa się pierwszej części tej metafory.
Zamiast powiedzieć: „Kto pije wodę żywą, nigdy nie będzie pragnął”, Pan mówi: „Kto wierzy we Mnie, nigdy nie będzie pragnął”. On interpretuje dla nas, co to znaczy pić wodę żywą. Jest to wiara w Niego. Z Ewangelii Jana 4:14-15 wiemy, że Pan nie mówi o ciągłym piciu przez całe życie. W momencie, gdy człowiek napije się raz tej wody żywej – czyli w momencie, gdy uwierzy w Jezusa – już nigdy nie będzie pragnął. Słowa „nigdy nie będę pragnął” oznaczają wyraźnie, że „nigdy nie umrze duchowo, nigdy nie zginie”. Ten, kto uwierzy w Jezusa, ma życie wieczne, którego nigdy nie może stracić.
Po raz kolejny, nowe narodzenie nie poprzedza wiary. Otrzymujesz życie wieczne w tej chwili, gdy uwierzysz w Jezusa, a nie wcześniej.
Wieczne bezpieczeństwo jest dla wszystkich tych, którzy uwierzą
Ludzie lubią odwoływać się do Apostoła Pawła, aby udowodnić wieczne bezpieczeństwo. Chociaż Paweł z pewnością naucza tą doktrynę (np. Rz 4:4-5; 8:31-39; Ef 2:8-9), to Pan nauczał jej jako pierwszy. Jana 6:35 jest prawdopodobnie najprostszym i najpotężniejszym wersetem dotyczącym wiecznego bezpieczeństwa w Biblii. Ten werset jest elegancki w swojej prostocie i mocy. Ten, kto w Niego uwierzy, nigdy nie będzie łaknął i nigdy nie będzie pragnął. Nigdy. Kiedy raz uraczymy się chlebem życia, nigdy więcej nie będziemy musieli go spożywać, aby być wiecznie bezpiecznym. Kiedy raz napijemy się tej wody żywej, nigdy więcej nie będziemy musieli pić, aby mieć zabezpieczone wieczne przeznaczenie.
Oczywiście, to również jest sprzeczne z kalwinizmem. Według kalwinizmu Bóg zachowuje (gwarantuje wieczne przeznaczenie) tylko tych, którzy wytrwają w wierze i dobrych uczynkach. To jest właśnie piąty punkt kalwinizmu – zachowanie świętych, którzy wytrwają. Jednak Pan chwały obiecuje coś znacznie innego, a mianowicie że zachowa wszystkich, którzy po prostu w Niego uwierzą, bez konieczności wytrwałości.
Wiara poprzedza odrodzenie duchowe
Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, że nowe narodzenie poprzedza wiarę, ale wiem, że kalwiniści przyjmują tą ideę i odważnie ją głoszą.
Dlaczego kalwinizm nie naprawił tego oczywistego błędu, nie wiem. Przypuszczam, że dlatego, że kalwinizm jest konstrukcją filozoficzną, której elementy pasują do siebie. Gdyby kalwiniści poddali się w tej kwestii, przypuszczam, że cały system by się zawalił. Trzymają się więc stanowiska, które stoi w bezpośredniej opozycji do oczywistego nauczania Pisma Świętego.
Nie zrozum mnie źle. Ich pogląd, że nowe narodzenie poprzedza wiarę jest logiczny w tym sensie, że Bóg mógł to tak ustanowić (gdyby wiara nie była warunkiem nowego narodzenia). Ale to nie jest to, czego naucza Biblia.
Jeśli to, co naucza Biblia, przeczy mojemu stanowisku, to powinienem podporządkować się Pismu. W końcu logiczne jest również to, że wiara poprzedza nowe narodzenie. Jedyny sposób, w jaki ta idea byłaby nielogiczna, to gdyby kalwińskie rozumienie całkowitej deprawacji było poprawne. Ale tak nie jest.
Po ukończeniu seminarium teologicznego przez prawie dwie dekady nazywałem siebie kalwinistą. Dla mnie kluczowym punktem kalwinizmu było zachowanie świętych. Myślałem, że moja wiara w wieczne bezpieczeństwo czyni mnie kalwinistą. Jednak przekonałem się, że nie wierzę w żaden z pięciu punktów nauczanych przez kalwinizm. Oczywiście mógłbym manipulować znaczeniem wszystkich pięciu punktów i powiedzieć, że w nie wierzę, ale tak naprawdę nie uczyniłoby mnie to kalwinistą.
Od około piętnastu lat mówię po prostu, że jestem biblistą. Wierzę w Biblię. Nie jestem kalwinistą ani arminianinem. Biblia jest dla mnie wystarczająca.
Wiara w Chrystusa jest warunkiem życia wiecznego. Oznacza to, że aby narodzić się na nowo, trzeba uwierzyć w Jezusa. A to oznacza, że wiara poprzedza nowe narodzenie. A to oznacza, że T w TULIP („Total depravity” – „całkowita deprawacja”) nie jest poprawne, przynajmniej nie tak, jak wyjaśnia to kalwinizm.
Kiedy więc ewangelizujesz, wzywaj ludzi do uwierzenia w Jezusa ze względu na oferowane życie wieczne. Powiedz im, że kto przychodzi do Jezusa, nigdy nie będzie łaknął, a kto w Niego uwierzy, nigdy nie będzie pragnął. Pan Jezus gwarantuje wieczne przeznaczenie wszystkim tym, którzy w Niego uwierzą, [w tym celu, z tego powodu]. Ze względu na krzyż Chrystusa, nasze grzechy i nasze uczynki nie są kwestią [odnośnie zbawienia]. Jedyną kwestią jest to, czy wierzymy w Niego odnośnie tego, co On obiecuje, czy też nie. Jeśli tak, to mamy życie wieczne, którego nigdy nie można stracić.
Jana 6:35 miażdży kalwinizm.