I. Wstęp
Do ostatnich zapisanych słów naszego Pana Jezusa Chrystusa należą te:
A oto przyjdę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków.
UBG
Jest to jasne i ostateczne oświadczenie samego Pana na temat nagrody [zapłaty, wynagrodzenia]. Nie wierzyć w nagrody to nie wierzyć w Jego słowa. Grace Evangelical Society [Ewangelikalne Stowarzyszenie Łaski] wierzy w nagrody!
II. Nagrody i łaska
Niektórzy chrześcijanie są zaniepokojeni doktryną o nagrodach [o zapłacie za uczynki], ponieważ wydaje się ona sugerować „zasługi” zamiast „łaskę”. Twierdzą oni, że doktryna o zasługujących na wyróżnienie dobrych uczynkach jest zaprzeczeniem prawdy, że nie jesteśmy pod prawem, lecz pod łaską.
Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską.
List do Rzymian 6:14
Ten punkt widzenia jest poważnym błędem w odczytywaniu Pisma Świętego. W gruncie rzeczy myli on doktrynę o Bożej łasce z prawdą o ludzkiej odpowiedzialności.
Spójrzcie jeszcze raz na słowa Jezusa przytoczone powyżej. Nasz Pan mówi wyraźnie, że Jego „nagroda/zapłata” jest zależna od „uczynków” każdego człowieka. Nie sposób uciec od oczywistej implikacji, że na [te] „nagrody” trzeba sobie zasłużyć [na tą zapłatę zarobić].
Zbawienie, oczywiście, nie jest zasłużone. Dlatego można powiedzieć, że jest ono „z łaski… przez wiarę” a „nie z uczynków” (Ef 2:8-9). Nasze uczynki nie mają nic wspólnego z tym, czy pójdziemy do nieba czy do piekła. Zbawienie jest darem i jest całkowicie darmowe. Wiara w Chrystusa jest środkiem [sposobem, narzędziem], dzięki któremu otrzymujemy ten dar [życia wiecznego].
Paweł nauczał nas wyraźnie, że łaska i uczynki wzajemnie się wykluczają. Jego słowa są ważne:
A jeśli przez łaskę, to już nie z uczynków, inaczej łaska już nie byłaby łaską. Jeśli zaś z uczynków, to już nie jest łaska, inaczej uczynek już nie byłby uczynkiem.
List do Rzymian 11:6
W świetle tego jednoznacznego stwierdzenia nie śmiemy mylić biblijnej nauki o nagrodach [o wynagrodzeniu za uczynki] z prawdą o bezwarunkowej łasce Bożej dla nas. Jeśli twierdzimy, że nagrody muszą być „z łaski”, to mówimy, że nie mogą one mieć nic wspólnego z „uczynkami”. Ale jeśli w ten sposób mówimy, to zaprzeczamy słowom naszego Pana, które odnoszą Jego „nagrodę/zapłatę” do „uczynków” każdego człowieka.
Jeśli próbujemy „przedefiniować” uczynki w kategoriach „łaski” to według Pawła zmieniamy charakter jednej lub obu tych rzeczy. Albo to, co nazywamy „uczynkami” nie jest już tak naprawdę uczynkami, albo to, co nazywamy „łaską” nie jest już tak naprawdę łaską.
Nauczanie „zbawienia panującego Pana” [Lordship Salvation] ilustruje ten nieunikniony rezultat. Ponieważ teologowie „zbawienia panującego Pana” twierdzą, że ludzie muszą czynić dobre uczynki, aby osiągnąć niebo, nie mogą tak naprawdę nazywać swojej doktryny zbawieniem przez „łaskę”. Ale oczywiście twierdzą oni, że nauczają o zbawieniu z łaski. Jednak według Pawła to, co oni nazywają „łaską” nie jest już tak naprawdę łaską!
Ale chrześcijanie, którzy zaprzeczają temu, że uczynki uwzględnione przed Trybunałem Sądu Chrystusowego są rzeczywiście nagradzane na podstawie ich duchowych zasług, popadają w podobny błąd. Próbują połączyć „uczynki” i „łaskę” w sposób, o którym Paweł mówi, że jest to niemożliwe. W tym procesie albo wypaczają prawdziwe znaczenie łaski, albo wypaczają znaczenie uczynków.
Posłuchajmy Pawła ponownie:
A temu, kto pracuje, zapłata [μισθός, misthos] nie jest uznana za łaskę, ale za należność [ὀφείλημα, opheilēma].
List do Rzymian 4:4
W tym wersecie Paweł używa dokładnie tego samego greckiego słowa oznaczającego „zapłatę” którego użył Jezus w księdze Apokalipsy 22:12. Jest to greckie słowo μισθός, misthos, które w zasadzie oznacza „zapłatę, wynagrodzenie”1. Wyraźnie zawiera ono wskazówkę odnośnie otrzymania tego, na co się zapracowało [zasłużyło].
Nie da się obejść tej biblijnej prawdy. Bóg daje nam Swoje zbawienie [dar życia wiecznego, jedynie poprzez wiarę], ale płaci nam za nasze dobre uczynki.
Pomieszanie tych dwóch zakresów prawdy jest korumpowaniem doktryny łaski i doktryny uczynków w Piśmie Świętym. Jest to próba zmieszania duchowych jabłek i pomarańczy. Rezultatem może być jedynie zamieszanie co do prawdziwej natury obu tych wielkich tematów w Biblii.
Nie oznacza to oczywiście, że nie ma związku pomiędzy Bożą łaską dla nas a uczynkami, które dla Niego wykonujemy. Oczywiście, że jest taki związek! Nie bylibyśmy nawet w stanie wykonywać dobrych uczynków, za które można otrzymać nagrodę [zapłatę], gdybyśmy nie zostali odrodzeni [duchowo] z łaski przez wiarę. Apostoł Piotr wyjaśnia nam, że w momencie zbawienia otrzymujemy wszystko „co potrzebne do życia i pobożności” (2. List Piotra 1,3). Oznacza to, że Bóg dał nam – przez łaskę – wszystko, czego potrzebujemy, aby prowadzić pobożne życie.
Musimy jednak pilnie i starannie korzystać z tego zapewnienia. Piotr również mówi o tym bardzo wyraźnie:
Dlatego też, dokładając wszelkich starań, dodajcie do waszej wiary cnotę, do cnoty poznanie;
2. List Piotra 1:5
Tak więc Bóg łaskawie dostarcza środków, dzięki którym możemy Mu służyć, ale decyzja, by służyć i być pilnym w czynieniu tego, są naszym udziałem. Tak więc nasze uczynki wiążą się z naszym wysiłkiem i są godne [wy-]nagradzania.
Całkowicie pasywny pogląd na życie chrześcijańskie, w którym nie podejmujemy żadnych wysiłków, aby czynić dobrze lub podobać się Bogu, nie ma podstaw w Biblii. Nie jesteśmy jedynie biernymi nosicielami Ducha Świętego, ale aktywnymi, którzy muszą dokładać „wszelkich starań”.
W miarę jak to czynimy, zasługujemy na nagrody [zarabiamy swą zapłatę]!
III. Nagrody i egoizm
Innym problemem, jaki niektórzy chrześcijanie widzą w nauce o nagrodach, jest to, że nauka ta wydaje im się odwoływać do własnego „egoizmu” [danej osoby]. Tacy chrześcijańscy bracia mogą powiedzieć, że nie potrzebujemy być motywowani w ten sposób. Zamiast tego, powinniśmy robić wszystko, co robimy dla Boga, robić to z miłości i wdzięczności do Niego.
Ten punkt widzenia napotyka jednak na poważny problem sam w sobie. Nie tylko nauka o nagrodach [o zapłacie] jest nauczana w Piśmie Świętym, ale wręcz nakazuje się nam, abyśmy do nich dążyli.
W następujący sposób Jezus się wypowiedział:
19 Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną; 20 Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. 21 Gdzie bowiem jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.
Ew. Mateusza 6
Możemy tu zauważyć, że nasz Pan nie przedstawia pościgu za niebiańskim skarbem jakoby był on opcjonalny. Wprost przeciwnie, jest widocznym, że On chce, aby każdy Jego uczeń odkładał sobie to niebieskie bogactwo.
Powód tego jest również podany. Gdziekolwiek znajduje się nasz skarb, na tym miejscu też będzie się skupiać nasze serce. A Bóg chce, aby nasze serca były skupione na niebie i dlatego nakazuje nam inwestować w niebiańskie nagrody.
Bóg wie lepiej niż my, co podbije nasze serca dla Niego. Najwyraźniej nagrody odgrywają w tym znaczącą rolę.
Może to zabrzmieć pobożnie dla kogoś, kto mówi: „Nie interesują mnie nagrody! Służę Bogu z samej miłości i wdzięczności!”. Ale taka osoba twierdzi, że ma bardziej wzniosłą motywację niż nawet sam Apostoł Paweł, który napisał:
24 Czy nie wiecie, że ci, którzy biegną w wyścigu, wszyscy wprawdzie biegną, lecz tylko jeden zdobywa nagrodę [βραβεῖον, brabeion]? Tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. 25 Każdy, kto staje do zapasów, powściąga się we wszystkim. Oni, aby zdobyć koronę zniszczalną, my zaś niezniszczalną. 26 Ja więc tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę, nie jakbym uderzał w powietrze. 27 Lecz poskramiam swoje ciało i biorę w niewolę, abym przypadkiem, głosząc innym, sam nie został odrzucony.
1. List do Koryntian 9
Oczywiście Paweł nie „biegł”, aby uzyskać swoje usprawiedliwienie lub wieczne zbawienie! Te rzeczy były już jego własnością tylko dzięki łasce [poprzez wiarę]. Wynika z tego, że Paweł mówi o „nagrodzie” – nagrodzie, którą może zdobyć osoba, która biegnie w zwycięskim wyścigu.
Oczywiście, Paweł jest bardzo zmotywowany myślą o zdobyciu tej nagrody. Poświęca się, by ją zdobyć z taką samą intensywną samodyscypliną, jaka cechuje najlepszego sportowca.
Ci, którzy lekceważą nagrody jako potężną motywację chrześcijańską, powinni przeczytać swój Nowy Testament ponownie – tym razem z otwartymi oczami!
Ale czy ta motywacja jest egoistyczna, samolubna? Wierzymy, że żadna motywacja, do której zachęca Pan Jezus i Jego Apostołowie, nie może być określona mianem „egoistycznej”!
W rzeczywistości to, co jest złe, to nasz własny błędny pogląd na „egoizm”. Pismo Święte nie uczy nas, abyśmy nie byli zainteresowani naszym własnym szczęściem czy dobrobytem. Samo pragnienie uniknięcia wiecznego potępienia jest uzasadnionym i pilnym interesem własnym. Instynkt zachowania naszego życia jest taki sam. Przyjemność i radość nie są też nieuprawnionymi doświadczeniami.
Kiedy Bóg umieścił Adama i Ewę w ogrodzie, wyposażył ich we wszystkie drzewa „przyjemne dla oczu i dobre do jedzenia” (Księga Rodzaju 2:9). Mogli się swobodnie cieszyć [i korzystać z dostępnych dla nich drzew], pod warunkiem, że powstrzymywali się od jedzenia z jednego zakazanego drzewa. Podobnie Paweł poucza Tymoteusza, aby powiedział bogatym ludziom, że „[Bóg] (…) który nam wszystkiego obficie udziela, abyśmy z tego korzystali” (1 Tm 6:17).
Egoizm nie powinien być definiowany po prostu jako dążenie do własnego interesu. Zamiast tego, powinno się go definiować jako dążenie do własnego interesu na swój własny sposób [i kosztem innych], a nie na sposób Boży. Ponieważ „miłość” jest najważniejszą cnotą w chrześcijaństwie, prawdziwy egoizm, samolubstwo często wiąże się z dążeniem, które narusza prawo miłości [i szkodzi innym].
Ale nikt, kto poważnie zabiega o niebiańskie skarby, nie może pozwolić sobie na brak miłości. Jak zauważył Paweł w swoim wielkim rozdziale o miłości, wszystkie pozornie duchowe i ofiarne działania są niczym wobec braku miłości (1. Kor 13:1-3). Bez miłości taka działalność bez wątpienia obróci się w kłęby unoszącego się dymu przed Trybunałem Sądu Chrystusowego, tak jakby to była duża sterta drewna, siana lub ścierniska (1. Kor 3:11-15).
Nie, w rzeczy samej! Nie jest samolubnym być posłusznym Bogu w dążeniu do wiecznej nagrody. Tym bardziej ktoś, kto to czyni, nie może sobie pozwolić na to, by być egoistycznym w swej naturze. Jeśli tak jest, to traci właśnie tą nagrodę, o której twierdzi, że się o nią ubiega, stara.
Nic dziwnego, że Jakub gani swoich chrześcijańskich czytelników za okazywanie stronniczości wobec bogatych i zaniedbywanie biednych. Czyniąc to naruszają oni „królewskie prawo” Pisma Świętego: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (List Jakuba 2:8).
Kilka wersetów później Jakub daje swoim współchrześcijanom do zrozumienia, co jest kwestią zasadniczą:
Tak mówcie i tak czyńcie, jak ci, którzy mają być sądzeni przez prawo wolności. *Sąd bowiem bez miłosierdzia odbędzie się nad tym, który nie czynił miłosierdzia, a miłosierdzie chlubi się przeciwko sądowi.
List Jakuba 2:12-132
Nauka o Trybunale Sądu Chrystusowego i nagrodach nie tylko nie jest egoistyczna. Jest ona jedną z najsilniejszych biblijnych motywacji do bezinteresownego, pełnego miłości i miłosierdzia stylu życia!
IV. Nagrody i inne motywacje
Celem tego artykułu nie jest twierdzenie, że nagrody [zapłata] są jedyną motywacją do bogobojnego życia. Nie jest też naszym celem twierdzenie, że nagrody są najlepszą motywacją. Chodzi nam po prostu o to, że nagrody stanowią ważną i istotną biblijną motywację dla chrześcijańskiego życia.
Ale oczywiście istnieją inne ważne i istotne motywacje do oddania się Bogu. Wymieńmy niektóre z nich.
A. Miłość i wdzięczność
Miłość i wdzięczność są rzeczywiście godnymi motywacjami. Paweł mógł napisać, że „życie, które teraz prowadzę w ciele, prowadzę przez wiarę w Syna Bożego, który mnie umiłował i samego siebie wydał za mnie” (List do Galacjan 2:20). W innym miejscu Paweł mówi o tym, że „miłość Chrystusa” przynagla go do życia już nie dla siebie, ale „dla Tego, który umarł” za nas „i zmartwychwstał” (2. Kor 5:14-15). Paweł oczywiście odnalazł w Krzyżu przejaw miłości, który był dla niego potężną motywacją. My też oczywiście powinniśmy to uczynić.
Apostoł Jan podobnie powiedział: „Miłujemy Go, ponieważ On pierwszy nas umiłował” (1. List Jana 4:19).
B. Doczesne konsekwencje grzechu
Inną motywacją do bogobojnego życia jest troska o doczesne konsekwencje grzechu. Chociaż żadna porażka nie może podważyć wiecznego zbawienia wierzącego, to jednak grzech wierzącego może mieć katastrofalne konsekwencje tu na ziemi.
Kiedy Paweł ostrzega przed niemoralnością w społeczności chrześcijańskiej, ostrzega również przed Bożą karą za to. „Pan” – Paweł mówi – „jest mścicielem tego wszystkiego” (1. Tes 4:6). Jakub z kolei ostrzega, że grzech może prowadzić do śmierci fizycznej (List Jakuba 1:14-15; 5:20), podobnie jak często ostrzegał przed nim Stary Testament (Księga Przysłów 10:27; 11:19; 12:28; 13:14; 19:16).
Sam Pan obiecuje: „Ja wszystkich, których miłuję, strofuję i karcę. … ” (Apokalipsa 3:19)
Ananiasz i Safira, oczywiście, zostali ukarani natychmiastową śmiercią za swoje kłamstwo pośród zgromadzenia prowadzonego przez Ducha Świętego. Nic w Dziejach Apostolskich 5:1-11 nie wskazuje na to, że oni nie byli zbawieni. Król Dawid jest klasycznym przykładem nowo-narodzonego człowieka, który poniósł konsekwencje popełnienia cudzołóstwa i morderstwa. Chociaż jego grzech został mu wybaczony (2. Sam 12:13), Bóg jednak wyznaczył za niego cenę. Dziecko, które urodziła mu Batszeba, zmarło (2. Sam 12:15-19). Późniejszy bunt Absaloma, ze wszystkimi jego tragicznymi konsekwencjami, był kolejną częścią Bożego karcenia Dawida (2. Sam 12:11-12; zob. 16:20-23).
Przebaczenie, oczywiście, przywróciło Dawidowi społeczność z Bogiem. Nie anulowało jednak wszystkich doczesnych kar za jego ciężki grzech. Musimy wziąć to sobie do serca. Rzeczywiście, możemy wyznać nasze grzechy, otrzymać przebaczenie i zostać przywróceni do harmonii z Bogiem (1. List Jana 1:9). Ale to może nie zapobiec tak strasznym doczesnym konsekwencjom, jak utrata zdrowia, rozbite domy, zaburzone dzieci i wiele innych negatywnych rzeczy.
Zasada ta, traktowana w sposób biblijny, może być potężnie motywująca.
C. Doczesne korzyści płynące z prawego życia
Ale tak jak istnieją doczesne konsekwencje grzechu, istnieją również doczesne korzyści z prawego życia. Korzyści te mogą stanowić jeszcze jedną motywację do uświęcającego życia.
Na przykład Paweł oświadcza, że „Królestwo Boże bowiem to nie pokarm i napój, ale sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym.” (List do Rzymian 14:17). Wydaje się, że mówi tu o naszym obecnym doświadczaniu królestwa Bożego (por. Kol 1:13). Oczywiście, owoce Ducha (Ga 5:22-23) składają się z cech, których posiadanie jest bardzo korzystne, gdy idziemy przez życie. Należą one do błogosławieństw sprawiedliwości.
Apostoł Piotr również bezpośrednio odnosi się do kwestii obecnych korzyści płynących z bogobojnego życia. Czyni to na podstawie Psalmu 34, gdy pisze:
Kto bowiem chce miłować życie
i oglądać dni dobre,
niech powstrzyma język od zła,
a usta od podstępnej mowy.
Niech odwróci się od zła i czyni dobro,
niech szuka pokoju i dąży do niego.
Oczy Pana bowiem zwrócone są na sprawiedliwych,
a jego uszy ku ich prośbom,
lecz oblicze Pana przeciwko tym, którzy źle czynią.
1. List Piotra 3:10-12; Psalm 34:12-16
Piotr wyraźnie wierzył w doczesne korzyści płynące ze sprawiedliwego życia (zob. też 1. List Piotra 3:13-17).
Bez wątpienia listę biblijnych motywacji do świętości można by jeszcze bardziej wydłużyć. Na przykład, można by wspomnieć o wyzwaniu z 1. Listu Jana, aby „trwać” w Chrystusie, aby uniknąć wstydu podczas Jego przyjścia (1 List Jana 2:28). Ale już wystarczająco dużo zostało powiedziane, aby pokazać, że Nowy Testament jest bogaty w materiał motywacyjny. Doktryna o nagrodach jest biblijna. Jest to jedna z wyśmienitych motywacji do dobrego, prawego życia.
Ale nie jest ona jedyną.
V. Wnioski
Wielu ludzi ma tendencję do bagatelizowania roli nagród [wynagrodzenia za uczynki] w chrześcijańskim życiu, ponieważ szukają prostej odpowiedzi na złożone pytanie. Istnieje tendencja do skupiania się na jednej motywacji w całym tego słowa znaczeniu jako decydującym kluczu do chrześcijańskiego życia.
Jednak uważne studium Nowego Testamentu nie zachęca do tak uproszczonego podejścia. Człowiek, stworzony na obraz Boży, upadły w grzechu, a następnie odnowiony przez łaskę Bożą, jest istotą bardzo złożoną. Nie ma łatwych odpowiedzi na pytanie, jak taka osoba może nauczyć się żyć dla Boga. Potrzebujemy wszystkiego, co Bóg raczył nam objawić na temat tego procesu w Nowym Testamencie.
Nie ma zgrabnych, sloganowych odpowiedzi na to pytanie. Jeśli szukamy takich odpowiedzi, to gonimy za iluzją. Nic nie zastąpi uważnego i szczegółowego studiowania wielu fragmentów Pisma Świętego, które dotyczą tego tematu.
Jednakże szczegółowe studium Nowego Testamentu ujawnia jedną rzecz. Ujawnia ono, że istnieje biblijna doktryna o nagrodach i że doktryna ta pojawia się w wielu, wielu fragmentach zarówno w Ewangeliach, jak i w Listach.
Brak uznania tej prawdy jako to czym jest [ta doktryna o wynagrodzeniu za uczynki], spowodował, że wielu ludzi pomyliło ją z nauką o zbawieniu. Jednak takie błędne przekonanie służy jedynie zniszczeniu podstawowego rozróżnienia w Nowym Testamencie pomiędzy łaską a uczynkami. Wśród jego najgorszych skutków jest taki błąd jak nauczanie „zbawienia panującego Pana” [Lordship Salvation].
Jednak nawet wielu chrześcijan, którzy rozumieją łaskę, jest zdezorientowanych doktryną nagrody, ponieważ starają się uczynić wszystko łaską i wyeliminować z chrześcijańskiego doświadczenia jakiekolwiek „zasługi”. Ale pobłażanie takiemu zamieszaniu to okradanie samego siebie z silnej i duchowo energetyzującej motywacji do czynienia woli Bożej.
Powróćmy na właściwą drogę. Nadajmy doktrynie o nagrodzie taką samą widoczność, jaką ma ona w Nowym Testamencie. Poczujmy na nowo dynamiczną moc tej prawdy w życiu wybitnych duchowych ludzi, takich jak sam Paweł.
Posłuchajmy jeszcze raz słynnych słów, które napisał przed zbliżającą się śmiercią. Czy ktoś może nie dostrzec w nich, że Apostoł do końca swej ziemskiej kariery był natchniony perspektywą nagrody? Napisał on tak:
Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. Odtąd odłożona jest dla mnie korona sprawiedliwości, którą mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali jego przyjście.
2. List do Tymoteusza 4:7-8
Najwyraźniej Apostoł Paweł wierzył w nagrody. Jest to przekonanie, które wszyscy powinniśmy z całego serca podzielać.
1Misthos, μισθός odnosi się do pewnego rodzaju pieniężnej rekompensaty w Ew. Mateusza 20:8 – [… Zwołaj robotników i wypłać im należność …]; Dzieje Apost. 1:18 – [On nabył pole za zapłatę za nieprawość …]; List Jakuba 5:4 – [Oto zapłata robotników, którzy żęli wasze pola …]; 2. List Piotra 2:15 – [… podążając drogą Balaama … który umiłował zapłatę za niesprawiedliwość;]; i Jud 11 – [Biada im … udali się za błędem Baalama dla zapłaty …].
Ale angielskie słowo „pay” jak polskie słowo „zapłata” (lub angielskie „compensation” jak polskie „wynagrodzenie”) pasowałoby praktycznie do każdego przypadku tego słowa w NT. Często tradycyjne tłumaczenie „reward” („nagroda”) nieco zaciemnia dla anglojęzycznego (i „nagroda” czasami dla polskiego) czytelnika punkt, który był oczywisty dla greckiego czytelnika. Angielskie tłumaczenie dla tego greckiego słowa: „reward” (i polskie „nagroda”) odnosiło się do czyjejś zapłaty lub wynagrodzenia za to lub tamto. Dzień „misthos” oznaczałby „dzień zapłaty”!
2List Jakuba 2:12-13 zawiera trudną, wyzywającą kwestię. Jeśli w ciągu naszego życia byliśmy niemiłosiernymi ludźmi – surowymi, cenzurującymi, nie troszczącymi się, nie pomagającymi – przed Trybunałem Sądu Chrystusowego możemy spodziewać się wyroku „według przykazań” bez domieszki Bożego miłosierdzia, którego wszyscy będziemy pilnie potrzebować. Miłosierdzie pokona („chlubi się”) sąd w tym sensie, że miłosierna osoba otrzyma więcej uznania, niż byłoby należne w sztywnej, bezkompromisowej ocenie jej życia. Któż z nas nie życzyłby sobie tego rodzaju „dodatkowych punktów” gdy stanie przed naszym Panem?